Legenda - Zamek bardzo zazdrosnego księcia
(lub o podziemnym tunelu między Chojnikiem a zamkiem Henryka).



(2001 r.)
Stanisław Czaja
"Sosnówka i okolice. Borowice, Głębock i Marczyce"


Legenda o podziemnym tunelu między Chojnikiem a zamkiem Henryka.

Od wielu lat właściciele Staniszowa i góry Grodna z rodu von Reuss rywalizowali z właścicielami zamku Chojnik z rodu Schaffgotschów. Początkowo rywalizacja dotyczyła przede wszystkim myśliwskich trofeów. Później przybrała jeszcze ostrzejsze formy, aż hrabia Henryk postanowił wybudować konkurencyjny zamek na szczycie Grodnej. Z obu zamkowych wież - z Sosnówki i Sobieszowa - spoglądali na siebie dumni i nienawidzący się właściciele. Jednocześnie nie dostrzegali, że obok nich zrodziła się i rozwija miłość syna hrabiego Henryka i córki Schaffgotscha. Młodzi nie interesowali się konfliktem między rodzicami, wykorzystując każdą okazję na spotkania. Najczęściej miały one miejsce na rozdrożu za Czerwoną Doliną obok okazałego grabu. W jego cieniu, wtuleni w siebie młodzi kochankowie przeżywali wspaniałe chwile. Spacerowali, trzymając się za ręce leśnymi ścieżkami. Siadali na górskich łąkach, które pełne różnobarwnych kwiatów, pachniały fantastycznie ziołami. Wiatr łagodnie rozwiewał ich włosy, a przed oczami rozciągały się piękne widoki Karkonoszy. Pewnego dnia przytulonych do siebie na górskiej łące spotkał Duch Gór Karkonosz. Rozczulił się ich widokiem, jako że jest to duch, który ma łagodne serce i postanowił obdarować jakimś prezentem. Kiedy zapytał ich, co chcieliby dostać w podarunku od władcy gór - usłyszał, że miłość, której nikt nie odbierze i nikt nie rozdzieli. Dam ja wam - rzekł i zniknął tak szybko, jak się pojawił. Wieści o ich wzajemnych spotkaniach dotarły w końcu do ojców, którzy niezwykle się rozgniewali, zakazując im ich kontynuacji pod groźbą surowej kary. Młodzi nie zrezygnowali z siebie, nadal potajemnie się spotykając. Po pewnym czasie, zdradzeni, wpadli w zastawioną pułapkę. Oboje zostali uwięzieni - ona na zamku Chojnik, on w podziemiach zamku Henryka. Nie zrezygnowali jednak ze swej miłości i nie wyrzekli się jej. Tęskniąc bardzo za sobą, zaczęli kopać tunel, który miałby ich połączyć ze sobą. Nie mieli niczego, a jednak wzajemna miłość prowadziła ich ku sobie. Po wielu miesiącach kopane przez nich tunele spotkały się wśród korzeni grabu, pod którym przeżyli tyle cudownych chwil. Kiedy ich ręce spotkały się we wzajemnym uścisku, a usta w pocałunku, delikatnie objął ich swoimi korzeniami grab. przyjaciel Ducha Gór i zabrał ze sobą. Wszystko nagle zniknęło - zakochani, tunel i drzewo. Duch Gór połączył ich miłością, której nikt już nie rozłączy. A zwaśnione rody bardzo podupadły. O ich świetności świadczą jedynie ruiny zamków - Chojnika i Henryka. Gdzieś na stoku Grabowca rośnie cudowny, spleciony podwójny grab. Ten, kto go spotka, otrzyma miłość, której nikt nie rozdzieli. Łzy szczęścia zakochanych wypływają podobno jako Dobre Źródło. Wystarczy wziąć je w usta i siedmiokrotnie okrążyć kaplicę. Miłość nadejdzie.



(2002 r.)
Anna Kurek-Perzyńska, Marek Perzyński
"Kaplica Św. Anny i inne atrakcje Sosnówki"


Zamek bardzo zazdrosnego księcia.

ak mówi legenda, książę Heinrich LXII von Reuss nie znosił Schaffgotschów - niezwykle majętnego hrabiowskiego rodu z Cieplic Śląskich, posiadającego m.in. zamek Chojnik w Sobieszowie. Książę von Reuss nie miał zamku, więc go sobie zbudował na szczycie Grodnej pomiędzy Staniszowem, Marczycami a Sosnówką. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był to... XIX wiek, gdy czas rycerzy już minął.

Jest jednak prawdą, że oba rody ze sobą konkurowały, ludowe bajania o ich wzajemnych animozjach niebyły więc pozbawione podstaw. Zamek księcia Henryka (nazwę otrzymał na cześć fundatora) powstał w latach 1806-1842. Od początku przyciągał turystów jak magnes. Przewodnicy opowiadali im m.in. jak to oba zamki - na Grodnej i Chojnik - łączył podziemny tunel, zaś właściciele obu budowli patrzyli na siebie złowrogo z... ich wież. Jak to jednak bywa w takich legendach, dzieci obu zwaśnionych rodów spłatały swym skłóconym rodzicom psikusa. Córka hrabiego Schaffgotscha zapałała wielką miłością do syna księcia Reussa, z wzajemnością. Jako, że nie mogli spotykać się jawnie, urządzali schadzki w Czerwonej Dolinie koło wielkiego grabu. Gdy natknął się na nich duch miejscowych gór Karkonosz (nazywany też Rzepiórem lub Liczyrzepą), zapytał rozczulony widokiem zakochanych, co chcieliby od niego dostać. Odparli, że wielką miłość, która ich nigdy nie rozłączy.
Rodzice obu zakochanych, poinformowani przez "życzliwych" o schadzkach ich dzieci, postanowili działać. Młodzieńca zamknięto w zamku Henryka, Schaffgotschównę - w zamku Chojnik. Jednak zakochani nie dali za wygraną - mimo braku map zaczęli kopać tunel. Prowadziło ich uczucie - w końcu spotkali się w tunelu pod korzeniami grabu, przy którym spędzili tyle pięknych chwil. Gdy mocno się w siebie wtulili, grab objął ich korzeniami, a Duch Karkonoszy zabrał z tego świata. Wówczas tunel zniknął. Młodzi połączeni zostali na wieki, a oba zwaśnione rody podupadły. O ich dawnej świetności świadczą już tylko ruiny obu zamków - Henryka i Chojnik. Świadkiem wielkiej miłości jest zaś podwójny, spleciony grab rosnący ponoć gdzieś na stoku Grabowca, a więc w okolicy kaplicy świętej Anny, koło której tryska cudowne źródło. Ten, kto natknie się na to niezwykłe drzewo, ma zapewnioną wielką miłość. Podobnie jak ten, kto nabierze wody w usta z cudownego Źródła Miłości i po siedmiokroć obiegnie kaplicę, nie roniąc ani kropli. Woda ze źródła spływa ponoć tak, jak spływają łzy szczęścia młodych, których połączył Karkonosz.


Aktualizacja: 2009-11-02