Legenda o Skalnym Grzybie.
Źródło:
skrypt z kursu przewodnickiego
Kiedy zamek Chojnik się rozbudowywał w miejscu, gdzie obecnie znajduje się główny dziedziniec z pręgierzem, znajdował się olbrzymi kamień,
który bardzo przeszkadzał w pracach budowlanych. W tym czasie w lochach zamkowych siedziało dwóch chłopów, którzy po nieurodzajnym roku
zapożyczyli się u Pana na dwa worki pszenicy. Niestety kolejny rok okazał się również nieurodzajny, więc musieli dług odsiedzieć.
Na genialny pomysł wpadła wówczas córka murgrabiego (godnego reprezentanta Pana na zamku), aby ci chłopi odpracowali dług usuwając w ciągu doby
zawadzający kamień z dziedzińca. W przeciwnym razie zostaliby wtrąceni do lochu głodowego. Chłopi pomyśleli i stwierdzili,
że pewnie przyjdzie im na tym zamku zakończyć żywot. Jedyna nadzieja pozostawała tylko w Duchu Gór, jeżeli w ogóle ten Duch istnieje.
Na to wszystko pojawił się Duch Gór i powiedział, że skoro wzywają jego imię to on im pomoże. W nocy, kiedy wszyscy spali,
rozkołysał skałę tak mocno, że się potoczyła przez bramę wejściową w dół i zatrzymała się w miejscu, gdzie obecnie stoi.
Nazajutrz murgrabia wraz z córką byli mocno zdziwieni, że kamienia nie ma i stwierdzili, że chłopi musieli zadziałać jakąś tajemną siłą,
dlatego postanowili ich wypuścić, aby nie mieć z nimi już nic do czynienia. Ci odchodząc poprosili tylko, aby w miejscu,
gdzie stała ta skała posadzić drzewo. Tak też uczyniono i posadzono jawor. Drzewo to w ciągu jednej nocy tak mocno się rozrosło,
że budynek w którym mieszkał murgrabia, podważony przez korzenie zawalił się i murgrabia zginął.
Drzewo natomiast rośnie do dzisiaj na pamiątkę tego wydarzenia.
Aktualizacja: 2008-04-27